some counting:

czwartek, 2 grudnia 2010

09: Nature of inviting

Chris, oh Chris.
Ten facet jest chodzącą orkiestrą, teatrem, przedstawieniem, po prostu zjawiskiem.
IAMX, bo ten projekt Cornera mam na myśli, poznałam o wiele wcześniej, niż wczorajszych Editorsów, ale słuchając In this light... po raz pierwszy, Chris mignął mi przed oczyma niemal od razu. Kwestia klimatycznej elektroniki, tak sądzę.

Chris Corner, jak wspomniałam to człowiek orkiestra. Grał w dobrze (chyba) znanym Sneaker Pimps, nagrał świetny solowy materiał-soundtrack do Les chevaliers du ciel, i na szczęście dla maniakalnych fanów - aż 3 krążki pod szyldem IAMX!
2004 rok to Kiss + Swollow, bardzo elektroniczny, bardzo mroczny, bardzo erotyczny. W 2006 pojawiło się The Alternative, nieco bardziej popowe, a w 2010 długo wyczekiwana Kingdom of welcome addiction.

Nie będę ukrywać - jestem świrniętą fanką. Łamana na kole nie potrafiłabym wybrać najlepszej płyty, a na koncercie odpływam jak po ecstasy (chociaż w sumie nie wiem jak się odpływa po ecstasy, ale to szczegół.)

"IAMX to cyrk", mówi Chris, i definitywnie tak jest, tyle, że nie jest to cyrk który ma widza rozbawić, a bardziej przestraszyć. Freak show, wesołe miasteczko z powieści Koontza, tak bym to nazwała.

Chciałam wrzucić po raz kolejny kawałek z udziałem Imogen Heap (bardzobardzo polecam, "My secret friend"), ale ta pani za często by mi się tu plątała jako dodatek, a zasługuje na swój własny post.
Moją pierwszą piosenką IAMX był "Nightlife" z The Alternative, i choć mam straszny sentyment do tego utworu, to dziś proponuje coś nowszego, a dokładnie Nature of inviting:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz